II K 2066/12 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze z 2014-04-29
Sygn. akt II K 2066/12
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 29 kwietnia 2014r.
Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze Wydział II Karny w składzie:
Przewodniczący SSR Beata Chojnacka Kucharska
Protokolant Grzegorz Kosowski
przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Jeleniej Górze – Mariusza Rybaka
po rozpoznaniu w dniach: 19.02.2013r., 09.04.2013r., 25.04.2013r., 15.05.2013r., 13.06.2013r., 20.08.2013r., 17.10.2013r., 21.11.2013r., 19.12.2013r., 25.02.2014r., 01.04.2014r. i 29.04.2014r.
sprawy A. G.
syna K. i P. zd. V.
urodzonego w dniu (...)w B.
oskarżonego o to, że:
w dniu 26.08.2012r. w J. przy ul. (...) przed klubem nocnym (...) dokonał uszkodzenia ciała Ł. C. w ten sposób, że nożem zadał uderzenie w brzuch w/wym powodując obrażenia ciała w postaci: rany powłok brzucha drążącej do jamy otrzewnowej bez uszkodzenia narządów wewnętrznych, które to obrażenia ciała naruszyły czynności narządów ciała na okres powyżej dni siedmiu czym działał na szkodę Ł. C.
to jest o czyn z art. 157 § 1 k.k.;
I. oskarżonego A. G. uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu opisanego w części wstępnej wyroku z tym że przyjmuje, iż oskarżony zadał uderzenie w brzuch nieustalonym narzędziem o ostrzu podobnym do noża bądź szpikulca, tj. występku z art. 157 § 1 k.k. i za to na mocy art. 157 § 1 k.k. wymierza mu karę 8 (ośmiu) miesięcy pozbawienia wolności;
II. na mocy art. 69 § 1 i § 2 k.k. i art. 70 § 1 pkt 1 k.k. wykonanie kary pozbawienia wolności w stosunku do oskarżonego A. G. warunkowo zawiesza na okres próby wynoszący 2 (dwa) lata;
III. na mocy art. 71 § 1 k.k. orzeka wobec oskarżonego A. G. karę 80 (osiemdziesięciu) stawek dziennych grzywny, ustalając wysokość stawki na 15 (piętnaście) złotych;
IV. na mocy art. 46 § 1 k.k. orzeka wobec oskarżonego A. G. obowiązek naprawienia szkody w części poprzez zapłatę na rzecz pokrzywdzonego Ł. C. kwoty 200 zł;
V. na mocy art. 230 § 2 k.p.k. zwraca dowód rzeczowy opisany szczegółowo w wykazie Drz 706/12 na rzecz KMP w J.;
VI. na mocy art. 627 k.p.k. i art. 2 ust 1 pkt 3 i art. 3 ust. 2 ustawy z dnia 23.06.1973 r. o opłatach w sprawach karnych zasądza od oskarżonego A. G. na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe, w tym 300 złotych opłaty.
Sygn. akt. II K 2066/12
UZASADNIENIE
W oparciu o całokształt materiału dowodowego zebrany w aktach sprawy i ujawniony w trakcie przewodu sądowego, Sąd ustalił następujący stan faktyczny:
W nocy z 25 na 26 sierpnia 2012r. pokrzywdzony Ł. C. przebywał w klubie nocnym (...) w J. ze swoimi znajomymi. W godzinach nocnych 26 sierpnia 2012r. Ł. C. i jego koledzy P. N. i K. S. zdecydowali, że zmienią klub i udali się pieszo do klubu (...). Po drodze spotkali kolegę P. K., który zaoferował, że ich podwiezie do klubu, bo też się tam wybierał. Mężczyźni podjechali pod klub, wysiedli z samochodu i udali się w kierunku wejścia do lokalu. Gdy wchodzili do lokalu jego właściciel oskarżony A. G. stał za barem. Widząc wchodzących mężczyzn wyszedł do nich zza baru i wyprosił ich z lokalu wyzywając mężczyzn, krzycząc, lekko wypychając. Mężczyźni wyszli z lokalu i rozmawiali przy drzwiach lokalu, na zewnątrz między sobą i z D. U. o zaistniałej sytuacji. Za nimi wyszedł oskarżony i uderzył w twarz K. S.. K. S. chwycił oskarżonego za koszulkę ale został odciągnięty od oskarżonego przez ochroniarza lokalu D. U. i inne stojące w pobliżu osoby, w tym przez swoich kolegów. Pozostałe osoby przytrzymywały oskarżonego, by nie doszło pomiędzy mężczyznami do pobicia. Mężczyźni skutkiem interwencji innych osób uspokoili się. Po chwili oskarżony A. G. podbiegł do stojącego w pobliżu Ł. C. i uderzył go pięścią w twarz. Pomiędzy mężczyznami doszło do szarpaniny i wymiany ciosów w głowę. Po czym pobiegł do wnętrza lokalu. Za nim do lokalu wbiegł Ł. C.. W pierwszej kolejności pobiegł do toalety myśląc, że oskarżony tam się przed nim ukrył. Nie mogąc znaleźć oskarżonego, Ł. C. chwycił stojącą na barze szklankę z piwem, rzucił nią w bar i wyszedł. Gdy wyszedł z lokalu, za drzwiami stał oskarżony, trzymał w prawej ręce przedmiot o ostrzu podobnym do noża, bądź szpikulca. Tym przedmiotem ugodził Ł. C. po lewej stronie, w brzuch. Oskarżony próbował jeszcze raz zadać Ł. C. cios tym przedmiotem ale Ł. C. odskoczył i uciekł w kierunku samochodu, którym przyjechał. Pokrzywdzony i koledzy obejrzeli ranę, koledzy zaproponowali, by pokrzywdzonego zawieść do szpitala ale ponieważ czuł się on dobrze, a rana była niewielka, pokrzywdzony pojechał jedynie do domu przebrać się i wrócił do kolegów, do klubu (...). Po tym zdarzeniu do klubu (...) przyszedł D. U. i B. K.. Rozmawiali oni przez chwilę z pokrzywdzonym, pytali jak się czuje i odeszli. W pewnym momencie pokrzywdzony Ł. C. zasłabł i został odwieziony przez kolegę A. M. do szpitala.
Dowód : - częściowo wyjaśnienia oskarżonego A. G. k. 55-56, k. 100-101v.,
- zeznania świadka Ł. C. k. 9-9v., k. 15v.-16, k. 26-26v., k. 133-134,
- zeznania świadka P. N. k. 19v.-20, k. 24-24v., k. 102-103,
- zeznania świadka T. J. k. 32v.-33, k. 103-104.,
- zeznania świadka R. J. k. 34v., k. 104-104v.,
- zeznania świadka K. S. k. 17v.-18, k. 25-25v., k. 104v.-105,
- zeznania świadka P. K. k. 28v.-29, k. 130v.-131v.,
- zeznania świadka A. M. k. 22v., k. 132v.-133v.,
- częściowo zeznania świadka B. K. k. 30v., k. 134v.,
- częściowo zeznania świadka D. U. k. 39v., k. 135-135v.,
- dokumentacja fotograficzna k. 113, k. 161,
- dokumentacja medyczna oskarżonego k. 146,
- opinia Zakładu Medycyny Sądowej UM we W. k. 245-256.
W szpitalu okazało się, że Ł. C. musi pilnie przejść operację. Ugodzenie w brzuch spowodowało bowiem obrażenia ciała w postaci rany powłok brzucha drążącej do jamy otrzewnowej bez uszkodzenia narządów wewnętrznych, co wymagało natychmiastowej operacji. Obrażenia te naruszyły czynności narządów ciała pokrzywdzonego Ł. C. na okres powyżej 7 dni.
Dowód : - zeznania świadka Ł. C. k. 9-9v., k. 15v.-16, k. 26-26v., k. 133-134,
- dokumentacja medyczna świadka Ł. C. k. 149154,
- opinia sądowo – lekarska k. 147-148
Oskarżony A. G. ma 39 lat. Obecnie oskarżony ma na utrzymaniu dwoje dzieci. Jest zatrudniony jako kierowca z firmie spedycyjnej z wynagrodzeniem 2 600 zł. Oskarżony był karany za czyn z art. 178a § 1 kk wyrokiem Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze z dnia 26 maja 2010r. na karę grzywny.
Dowód : - dane osobowo – poznawcze oskarżonego k. 100,
- dane o karalności oskarżonego k. 259.
Oskarżony A. G. przesłuchiwany w toku postępowania przygotowawczego i sądowego nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu (k. 55-56, k. 100 – 101v.). Wyjaśnił, że prowadził lokal (...). Do lokalu przychodzili różni ludzie, przy czym coraz częściej dochodziło w nim do awantur. To spowodowało, że nawet barman T. G. obawiając się o swoje bezpieczeństwo odmówił pracy w lokalu i oskarżony sam obsługiwał klientów. W nocy 26 sierpnia 2012r., gdy w lokalu było dużo ludzi, do lokalu weszło 4 mężczyzn, którzy wcześniej pod tym lokalem pobili jednego mężczyznę, a oskarżony pomagał Policji w ustaleniu sprawców pobicia. Oskarżony stojąc za barem widział, że pierwszy z wchodzących mężczyzn trzymał w ręku puszkę z piwem, drugi w prawej ręce trzymał nóż. Ostatni miał rękę w gipsie. Ten drugi mężczyzna - Ł. C. wyzywał oskarżonego, nazywał go „policyjnym konfidentem”. Ł. C. trzymając w ręku nóż zbliżał się do oskarżonego. Oskarżony wyszedł zza baru i skupił swoją uwagę na trzymającym nóż, chwycił go oburącz za rękę w okolicy nadgarstka i trzymał ją bardzo mocno. Wtedy został uderzony z obu stron, nie wie przez którego z mężczyzn. W wyniku tych uderzeń upadł na podłogę i następnie był kilkakrotnie kopnięty, w tym w głowę. Ł. C. chwycił wtedy szklankę i butelkę, rzucił nimi w bar tłukąc butelki za barem. Wtedy kolegów Ł. C. nie było już w lokalu. Oskarżony wstał z podłogi chcąc spisać numery rejestracyjne auta, którym przyjechali mężczyźni i udał się w kierunku wyjścia z lokalu. Nie wie, co stało się z nożem, który miał Ł. C.. Nie był w stanie powiedzieć, czy trzymając oburącz rękę Ł. C. mógł on nią poruszać. Jak napastnicy wyszli, oskarżony włączył alarm napadowy firmy (...), zadzwonił też do nich prosząc, by zawiadomili Policję, bo zapomniał numeru telefonu na Policję. Następnie po chwili sam zawiadomił Policję. Oskarżony wezwał pogotowie ratunkowe. W szpitalu na twarzy założyli mu szew, miał też obrażenia przy ustach i nad okiem.
Sąd zważył, co następuje:
Wyjaśnienia oskarżonego A. G. zasługują na danie wiary jedynie w niewielkim zakresie, a mianowicie w części, w której wskazał, że do jego lokalu w nocy 26 sierpnia 2012r. wraz z pokrzywdzonym Ł. C. weszło jeszcze trzech jego kolegów oraz, że Ł. C. rzucił w bar szklanką z piwem. Powyższe wynika bezspornie z zeznań świadków Ł. C., K. S., P. N. i P. K., przy czym w/w świadkowie w sposób diametralnie odmienny opisali swoje zachowanie w lokalu (...) oraz zachowanie oskarżonego A. G.. Z zeznań świadków Ł. C., K. S., P. N. i P. K., które w tym zakresie są spójne i konsekwentne wynika, że gdy weszli oni do lokalu (...), oskarżony pracujący wówczas za barem wyprosił ich z lokalu, używał słów wulgarnych, wypychał ich z lokalu. Świadkowie w sposób spójny i konsekwentny opisali reakcję oskarżonego na ich wejście do baru. Następnie świadkowie pozostawiali na zewnątrz lokalu, gdy przyszedł do nich oskarżony. Świadek K. S. zeznał zarówno w postępowaniu przygotowawczym, jak i przed Sądem, że wtedy został uderzony przez oskarżonego, co potwierdził jednoznacznie świadek P. K., natomiast P. N. wskazał w postępowaniu przygotowawczym, że pomiędzy oskarżonym, a jego kolegami doszło do szarpaniny przed lokalem, przy czym świadek P. N. nie określił, których kolegów dotyczyła ta szarpanina, z uwagi na to, że, jak zeznał, przed lokalem było dużo osób. Z powodu złamania ręki świadek stał z boku. W żadnym razie nie podważa to prawdziwości relacji świadka P. N. zwłaszcza, że jest to logiczne, że w dużej ilości osób stojących przed lokalem, stojąc z boku, nocą, mógł nie zauważyć dokładnego przebiegu tego zdarzenia trwającego krótko i cechującego się dużą dynamiką, mającego dość licznych uczestników. Zeznając przed Sądem świadek doprecyzował natomiast w tej części swoje zeznania wskazując, że na pewno oskarżony i Ł. C. bili się i szarpali się pod lokalem. Świadek nie umniejszał w żadnym razie udziału kolegi – Ł. C. w tym zdarzeniu wskazując jednoznacznie, że on także atakował oskarżonego. Zdaniem Sądu już z faktu nieumniejszania roli pokrzywdzonego w tym zajściu, a jednocześnie dobrego kolegi świadka, wskazania, że także on był osobą atakującą, należy wnioskować, że relacja ta jest spontaniczną, prawdziwą i nie została uzgodniona z pokrzywdzonym, czy innymi kolegami będącymi świadkami w sprawie. O uderzeniu K. S. przez oskarżonego nie wypowiadał się natomiast świadek Ł. C., co jeśli się zważy, że rozmawiał wtedy z D. U., stał kilka metrów dalej, oczywistym jest, że tego incydentu trwającego przy tym bardzo krótko, w miejscu, gdzie jest dość ciemno, mógł nie zauważyć. Jest to dobry kolega K. S. i trudno jest w tych okolicznościach przyjąć, by zataił ten fakt podczas składania zeznań. Z pewnością, gdyby takie zdarzenie widział, opisałby je składając zeznania. Świadczy to także o tym, że zeznania te nie zostały uzgodnione pomiędzy kolegami i zostały złożone spontanicznie, w sposób odpowiadający rzeczywiście temu, co świadek widział i jak to całe zdarzenie zapamiętał. Z konsekwentnej relacji Ł. C. składanej zarówno w postępowaniu przygotowawczym, jak i sądowym wynika, że także on został uderzony przed lokalem z pięści w twarz przez oskarżonego. Świadek przyznał także konsekwentnie, że obaj szarpali się, on także uderzył oskarżonego z pięści w twarz, rozdzielali ich stojący pod lokalem ludzie. Potwierdził to także świadek P. K., świadek K. S. oraz, o czym była mowa wcześniej, świadek P. N.. Bark jest zatem podstaw, by relacje te podważyć, zwłaszcza, że w istotnym zakresie są niekorzystne także dla Ł. C., kolegi zeznających świadków. Świadek Ł. C. zeznając przed Sądem wskazał, że po tej szarpaninie, jaka wywiązała się pomiędzy nim, a oskarżonym przed klubem, wbiegł do lokalu. Zdaniem Sądu powodem takiego zachowania była chęć pobicia oskarżonego, a nie jak wskazywał świadek w postępowaniu przygotowawczym i sądowym, chęć wyjaśniania z oskarżonym spokojnie przyczyn wyproszenia świadka i kolegów z klubu. Świadczy o tym to, że Ł. C. wbiegł go lokalu, jak zeznał, szukał oskarżonego, w tym w łazience, bo myślał, że tam się przed nim schował, a po bezskutecznych próbach odnalezienia oskarżonego, wyładował swą złość i frustrację poprzez rzucanie w wystawę alkoholi za barem piwem innego klienta stojącym na barze. Jedynie tak można logicznie i zgodnie z zasadami doświadczenia życiowego wytłumaczyć zachowanie Ł. C. na krótko po biciu się z oskarżonym. To nie podważa natomiast relacji przebiegu zdarzenia przedstawionego przez świadka, gdyż świadek, zdaniem Sądu, przedstawił fakty zgodnie z prawdą. Wskazał jedynie na inną motywację swego zachowania, niż ustalił to Sąd. Podobnie z resztą czynili to w zeznaniach koledzy Ł. C. wskazując jedynie na swoje przypuszczenia co do powodów wejścia Ł. C. ponownie do lokalu. Sąd nie znalazł żadnych podstaw do podważenia relacji świadka Ł. C. odnośnie dalszego przebiegu zdarzenia z udziałem jego i oskarżonego. Relacja świadka Ł. C. w tym zakresie jest jednoznaczna, świadek stanowczo i konsekwentnie zeznał zarówno w postępowaniu przygotowawczym, jak i sądowym, jak doszło do ugodzenia go nożem lub szpikulcem. Wskazał, że gdy nie mógł znaleźć oskarżonego w lokalu, wyszedł z lokalu i w pobliżu drzwi do lokalu został zaatakowany przez oskarżonego, który w prawej ręce trzymał przedmiot przypominający nóż, czy szpikulec i ugodził go nim w lewą stronę, w brzuch. Oceny te nie zmienia to, że pokrzywdzony wskazał lekarzowi na inne okoliczności powstania rany kłutej, nie obciążając nikogo w tej relacji. Jak zeznał Ł. C. (k. 133v.) myślał, że rana po ugodzeniu nie jest niczym poważnym i dlatego tak postąpił. Zdaniem Sądu Ł. C. zataił na początku prawdziwy powód powstania rany kłutej przede wszystkim dlatego, że także on w tym zajściu był stroną atakującą, uderzył oskarżonego, ponadto zniszczył w lokalu alkohol rzucając w bar szklanką. Obawiał się więc sam konsekwencji prawnych swojego zachowania, stąd też wolał przemilczeć kwestię ugodzenia go ostrym narzędziem przez oskarżonego. Zdarzenie to dokładnie zrelacjonował także świadek P. K.. On również wskazał na to, że pokrzywdzony został zaatakowany przy drzwiach wejściowych do lokalu, opisał przy tym zarówno odległość, z jakiej to zdarzenie widział. Świadek podał również, że wszedł do lokalu po Ł. C., bo planowali jechać do innego klubu. Wtedy widział, jak oskarżony schodził ze schodów, miał w ręku nóż i wyszedł z klubu na zewnątrz, przy drzwiach zaatakował nim wychodzącego Ł. C.. To, że oskarżony miał nóż widział także świadek P. N.. Stał on w odległości około 10 metrów od drzwi lokalu. Nie widział natomiast samego zadania uderzenia, co jest logicznym, skoro jak zeznał, było tam wiele osób. Z faktu rany kłutej u Ł. C. i jego relacji wywnioskował, że ugodzony nożem został Ł. C.. P. N. zeznał przy tym, że oskarżony próbował zadać dwa razy cios nożem, co pozostaje spójne z zeznaniami Ł. C.. Oskarżonego wychodzącego z nożem z lokalu widział także K. S.. Z zeznań tych świadków wynika jednoznacznie, że oskarżony wyszedł z lokalu trzymając w ręku przedmiot przypominający nóż i nim ugodził pokrzywdzonego. Świadkowie konsekwentnie także wskazali na miejsce tego zdarzenia, wskazywali, że było to w okolicy drzwi wejściowych do lokalu, patrząc od strony wyjścia z lokalu- po lewej stronie; tam za drzwiami, według relacji świadków, stał oskarżony. Oczywistym jest, że zeznania świadków co do całego pobytu ich w lokalu i pod lokalem (...) nie są w swej treści identyczne, zawierają rozbieżności, co jednak nie może być powodem podważenia wiarygodności tych zeznań. W zasadniczej części są one bowiem konsekwentne, spójne i logiczne. Różnice w zeznaniach świadków dotyczą kwestii nieistotnych, pobocznych, mało istotnych szczegółów. Wynikają one z innej zdolności odtwarzania zdarzenia przez każdego człowieka zależnej od cech indywidualnych, miejsca, z jakiego świadkowie obserwowali poszczególne etapy zdarzenia, z uwzględnieniem pory nocnej i spożytego alkoholu przez niektórych z nich, zajmowania się nie tylko obserwacją zdarzenia, co nie było celem samym w sobie żadnego ze świadków, ale czynnego uczestniczenia w nim, towarzyszących temu rozmów z innymi osobami, co odwracało w oczywisty sposób uwagę od otoczenia, dużej dynamiki poszczególnych zdarzeń i zaangażowania w nie świadków ale też upływu czasu od zdarzenia do złożenia zeznań i rozmów na jego temat. Rozbieżności te dotyczą m.in. okoliczności spotkania w klubie (...), osób uczestniczących w tym spotkaniu, ilości osób jadących samochodem do lokalu (...), kolejności wchodzenia do lokalu, osób, które znajdowały się przed lokalem, dokładnego miejsca, skąd świadkowie obserwowali poszczególne zdarzenia, wyglądu lokalu i miejsca przed lokalem w dniu zdarzenia, informacji o tym, kto z grupy osób zawołał, że ktoś ma nóż. Brak spójności w relacjach świadków w tej części nie tylko nie podważa wiarygodności zeznań świadków, a wręcz przeciwnie, dowodzi temu, że świadkowie nie ustalali między sobą wersji przebiegu zdarzenia, jaką mają przedstawić podczas składania zeznań.
W nocy 26 sierpnia 2012r. przed lokalem (...)przebywał świadek T. J.. Świadek opisał zachowanie oskarżonego oraz pozostałych osób przed lokalem. Spójnie ze wskazanymi powyżej świadkami opisał zachowanie oskarżonego, wskazał na to, że właściciel lokalu wypychał jakiś mężczyzn z lokalu, po czym coraz więcej osób stojących przed lokalem przepychało się i szarpało, a inni ich rozdzielali. Świadek widział, jak oskarżony zaatakował jednego z mężczyzn nożem; widział to z odległości około 2 metrów. Wówczas nie wiedział, kim jest zaatakowany mężczyzna, znał go jedynie z widzenia. Świadek T. J.nie jest skonfliktowany z oskarżonym, nie pozostaje też w stosunkach koleżeńskich z pokrzywdzonym Ł. C.. Gdy przypadkiem spotkał się z R. J.w J.rozmawiali na temat tego, co stało się w lokalu (...). Wtedy powiedział R. J., że widział to zdarzenie. Znajomość świadka T. J.ze świadkiem R. J.nie ma znaczenia dla oceny wiarygodności zeznań tego świadka. Nie ma żadnych powodów, by relację świadka tylko z tego powodu podważyć kierując się bezpodstawnym twierdzeniem, że celem złożenia przez świadka zeznań było powiedzenie okoliczności podawanych przez pokrzywdzonego. Gdyby tak miało być, całkowicie nielogicznym jest, by roli takiej nie wypełnił świadek R. J., osoba pozostająca w stosunkach koleżeńskich z Ł. C., a nie osoba obca pokrzywdzonemu. Tymczasem kolega pokrzywdzonego R. J.zeznawał w postępowaniu przygotowawczym i przed Sądem jedynie jako świadek ze słyszenia i to o relacji zasłyszanej od Ł. C.. To daje podstawy do przyjęcia wiarygodności relacji obu świadków zwłaszcza, że są one spójne z zeznaniami Ł. C.oraz K. S., P. N.i P. K.. Na ocenę wiarygodności zeznań świadków absolutnie nie wpływa to, że jak wynika z dokumentacji fotograficznej (k. 113), drzwi od lokalu (...)otwierają się na zewnątrz, na prawą stronę patrząc od wnętrza lokalu. Jest to wyłącznie pozorna sprzeczność w relacji świadków odnośnie miejsca, w którym stał oskarżony i zaatakował ostrym narzędziem Ł. C.. Nie może bowiem zniknąć z pola widzenia to, że oprócz jednoskrzydłowych i stosunkowo małych drzwi do lokalu, były także duże dwuskrzydłowe drzwi drewniane, których oba skrzydła otwierały się na zewnątrz po obu stronach i które musiały być cały czas otwarte, gdy lokal był czynny. Tym samym z pewnością o tych drzwiach zeznawali świadkowie jako rzucających się w oczy, w przeciwieństwie do małych plastikowych drzwi wewnętrznych. Jako wiarygodne Sąd ocenił także zeznania świadka A. M.. Nie był on wprawdzie bezpośrednim świadkiem zdarzenia, ale tuż po nim rozmawiał z kolegami, którzy przyjechali z (...)do (...)i mówili o tym, że Ł. C.został ugodzony nożem przez oskarżonego. Choć relacja ta nie jest dokładna, to w swej treści jest spójna z relacjami bezpośrednich świadków tego zdarzenia, w tym z relacją pokrzywdzonego. Sąd jako wiarygodne jedynie w części ocenił zeznania świadka D. U.. Sąd dał wiarę zeznaniom tego świadka wskazującym na to, że świadek tej nocy rozdzielał bijących się, szarpiących się oskarżonego i pokrzywdzonego, a szarpanina ta miała miejsce w pobliżu drzwi wejściowych do lokalu. W tej części jego zeznania są spójne z zeznaniami wszystkich naocznych świadków zdarzenia. Sąd podważył natomiast zeznania świadka, jakoby nie ochraniał lokalu oskarżonego. Przeczy temu spójna relacja wszystkich naocznych świadków zdarzenia, którzy nie mieli wątpliwości, że zajmował się on ochroną w lokalu, wskazywali jego przezwisko oraz nazwisko. Niewątpliwie to z tego powodu świadek interweniował, gdy oskarżony i pokrzywdzony bili się w lokalu. O fizycznym starciu pomiędzy oskarżonym, a pokrzywdzonym zeznał także świadek B. K., który znał to z relacji D. U.. Sąd ocenił zeznania świadków B. K.i D. U.za niewiarygodne w części, jakoby o użyciu noża dowiedzieli się dopiero pod lokalem (...)od stojących tam osób. Nie sposób bowiem wytłumaczyć logicznie ich przyjścia do lokalu (...)i rozmowy z Ł. C.i pozostałymi osobami o stanie zdrowia pokrzywdzonego. Z zeznań Ł. C.wynika bowiem, że pytali go o stan zdrowia, a więc mieli świadomość tego, że w lokalu (...)wydarzyło się coś na tyle niepokojącego, co mogłoby wywołać poważne konsekwencje dla zdrowa pokrzywdzonego. Nie było przy tym żadnego innego racjonalnego powodu, by mężczyźni mieli przyjść do Ł. C.jeszcze tej samej nocy zwłaszcza, że świętowali urodziny syna jednego z nich. Obaj świadkowie byli zaprzyjaźnieni z oskarżonym i gdyby usłyszeli od niego wersję, że ostał on pobity przez Ł. C.i jego kolegów, logicznym jest, że nie przyszliby pytać o stan zdrowia Ł. C., bądź o okoliczności pobicia oskarżonego. Z pewnością nie zachowaliby się tak, gdyby dodatkowo usłyszeli od oskarżonego, że Ł. C.chciał go zaatakować nożem, czy miał przy sobie nóż. Takie zachowanie jest całkowicie sprzeczne z doświadczaniem życiowym i logiką. Relacja świadków B. K.i D. U.w części uznanej przez Sąd za wiarygodną, podważa natomiast jednoznacznie wyjaśnienia oskarżonego co do przebiegu całego zajścia. Oskarżony bowiem całkowicie odmiennie niż ci świadkowie przestawił przebieg tego zdarzenia. Wskazał, że został zaatakowany na terenie lokalu, tuż przy barze, pobity, przewrócony na podłogę i kopany. Oskarżony w swej relacji nie wskazał, by doszło do jakiegokolwiek starcia pomiędzy nim a pokrzywdzonym przed lokalem, by szarpał się, czy bił z pokrzywdzonym. Wręcz przeciwnie, miał on wyjść przed lokal, gdy mężczyźni już odjeżdżali i tylko w celu spisania numerów rejestracyjnych ich auta. O tym, że oskarżony nieprawdziwie opisał przebieg tego zdarzenia świadczą nie tylko zeznania świadków B. K.i D. U.oraz świadków Ł. C., K. S., P. N., P. K., A. M., T. J.i R. J., ale także zeznania funkcjonariuszy Policji M. H.i K. R.. Ze spójnej relacji funkcjonariuszy Policji wynika, że oskarżony zgłosił im jedynie fakt zniszczenia mienia wskazując na potłuczone butelki po alkoholu. Nie wspominał nic o jakiejkolwiek napaści na niego, pobiciu, czy posługiwaniu się nożem przez kogokolwiek. Świadek M. H.zeznał przy tym, że pamięta tę interwencję; po przybyciu Policji oskarżony nie był w ogóle zainteresowany rozmową z funkcjonariuszami Policji. Stanowczo zeznał, że oskarżony zgłaszał jedynie zniszczenie mienia, innego zdarzenia nie zgłaszał. To daje podstawy by twierdzić, że gdyby rzeczywiście doszło do zdarzenia opisanego przez oskarżonego w postępowaniu, z pewnością oskarżony wskazałby to przybyłym na interwencję funkcjonariuszom Policji. Logiczną konsekwencją tego ustalenia jest, że brak takiego zgłoszenia tuż po interwencji Policji wyklucza, by miało ono miejsce, w tym wyklucza także taki przebieg, na jaki wskazał oskarżony. Istotnym przy tym jest, że oskarżony dzwoniąc na Policję zgłosił pobicie i kradzież (k. 67-68), jednak o pobiciu go przybyłym na miejsce Policjantom już nie mówił, natomiast kradzież w ogóle nie miała miejsca. Zdaniem Sądu oskarżony celowo początkowo zataił ten fakt przed Policją, bo zdawał sobie sprawę z tego, że to on był atakującym w tym zajściu i to on ugodził ostrym narzędziem Ł. C.. Nie był przy tym pewien stanu zdrowia Ł. C., liczył na to, że skoro i on został pobity, to ta okoliczność nie będzie podnoszona przez Ł. C.. Tak też początkowo było, skoro Ł. C.podał lekarzowi nieprawdziwe okoliczności powstania rany kłutej, jednak nie były one przekonywujące dla personelu medycznego, co spowodowało wezwanie Policji do szpitala i przesłuchanie Ł. C.w charakterze świadka. Oskarżony zawiadomił Policję o pobiciu go dopiero o godzinie 19.00 w dniu 26 sierpnia 2012r., a więc wiele godzin po zdarzeniu (notatka urzędowa k. 2). Sąd podważył wyjaśnienia oskarżonego nie tylko z powodów wskazanych powyżej, a mianowicie ich oczywistej sprzeczności z zeznaniami wskazanych uprzednio świadków, ale także z uwagi na to, że opisane przez oskarżonego zachowanie nie daje się zaakceptować w kontekście zasad doświadczenia życiowego i logiki. Skoro oskarżony obawiał się pokrzywdzonego i jego kolegów, miał ich za osoby, które wszczynają awantury w jego lokalu i innych lokalach w mieście, osoby agresywne, widząc ich zmierzających w jego kierunku, sygnalizujących jednoznacznie złe zamiary wobec niego, Ł. C.idącego w jego kierunku z nożem, całkowicie niezrozumiałym jest w świetle zasad logiki i doświadczenia życiowego, dlaczego nie włączył od razu alarmu antynapadowego w celu wezwania firmy ochroniarskiej, nie próbował uspokoić nastrojów tej grupy i starać się odciągnąć w czasie ich ewentualną agresję, do momentu przyjazdu firmy ochroniarskiej, a wyszedł zza baru i rzucił się na rękę Ł. C., w której trzymał nóż, podczas oczywistej siłowej przewagi rzekomych napastników. Istotnym przy tym jest, że oskarżony włączył alarm antynapadowy już po odjechaniu mężczyzn spod jego lokalu, a więc wtedy, gdy bezpośrednie niebezpieczeństwo już minęło, a on zamykał lokal. W ocenie Sądu oskarżony nie włączył wcześniej alarmu, gdyż nie było takiej konieczności, to on spowodował swym zachowaniem niebezpieczną sytuację, został uderzony przez Ł. C.dopiero po jego agresji nakierowanej najpierw na K. S., później na Ł. C.. Skoro z materiału dowodowego wynika, że rzeczywiście oskarżony został uderzony przez Ł. C.w twarz, nie mogą dziwić obrażenia głowy stwierdzone u oskarżonego po tym zdarzeniu, a potwierdzone dokumentacją medyczną (k. 146). Z dokumentacji tej wynika, że opatrzono jedynie rany powstałe na głowie, a z tego należy wnioskować, że oskarżony nie zgłaszał lekarzowi innych dolegliwości. Usytuowanie tych obrażeń w pełni odpowiada relacji Ł. C.co do sposobu i przede wszystkim miejsca zadawanych oskarżonemu ciosów. Oskarżony złożył także do akt sprawy wykonaną prywatnie dokumentację zdjęciową z powstałych obrażeń w efekcie pobicia go w lokalu (k. 161). Także i ta dokumentacja ogranicza się wyłącznie do obrażeń okolic głowy. Tym samym, gdyby oskarżony był kopany, jak wyjaśnił, z pewnością powstałyby na jego ciele zasinienia nie tylko w obrębie głowy, jednak takiej dokumentacji oskarżony nie przedstawił. Opinia sądowo - lekarska wydana przez Zakład Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we W., choć w swej treści wysoce profesjonalna, nie przyczyniła się do czynienia istotnych ustaleń faktycznych w sprawie. Nie udało się bowiem ustalić narzędzia, które spowodowało powstanie rany kłutej u Ł. C., ani mechanizmu jej powstania. Z opinii tej wynika natomiast, że rana ta mogła powstać w okolicznościach opisanych przez pokrzywdzonego, przy czym poprzez wbicie narzędzia, a nie wyrzucenie go w kierunku pokrzywdzonego. Tę ostatnią wersję Sąd jednak wykluczył wobec jednoznacznej wypowiedzi Ł. C.na rozprawie i doprecyzowaniu w tej części swoich zeznań wraz z argumentacją wskazującą na powody użycia poprzednio takiego sformułowania. Za w pełni wiarygodną Sąd uznał opinię lekarską dotyczącą powstałych u Ł. C.obrażeń i ich charakteru. Znajduje ona potwierdzenie w dokumentacji medycznej pokrzywdzonego, jest spójna, pełna, logiczna, zawiera jasno sformułowane wnioski.
Jako nieistotne dla rozstrzygnięcia Sąd uznał zeznania świadków T. G., M. R. (2) i D. K.. W/w nie byli świadkami zdarzenia wskazanego w akcie oskarżenia i zeznawali na okoliczności innych incydentów w lokalu lub pod lokalem (...), których miał się dopuścić pokrzywdzony i jego koledzy. Zeznania tych świadków nie podważyły w żadnym zakresie zeznań pozostałych przesłuchanych w sprawie świadków i choć świadkowie wskazali na różne incydenty, to nie wskazali, by miał się ich dopuścić pokrzywdzony i jego koledzy.
W ocenie Sądu, w świetle powyższych dowodów i ich oceny, nie ma żadnych wątpliwości, że oskarżony A. G. w dniu 26 sierpnia 2012r. w J. przed własnym klubem nocnym (...) dokonał uszkodzenia ciała Ł. C. w ten sposób, że zadał mu uderzenie w brzuch nieustalonym narzędziem o ostrzu podobnym do noża bądź szpikulca powodując obrażenia ciała u pokrzywdzonego w postaci rany powłok brzucha drążącej do jamy otrzewnowej bez uszkodzenia narządów wewnętrznych, co wymagało natychmiastowej operacji. Obrażenia te naruszyły czynności narządów ciała pokrzywdzonego Ł. C. na okres powyżej 7 dni. Tym samym zachowaniem swym oskarżony wypełnił znamiona przestępstwa z art. 157 § 1 kk. W zachowaniu oskarżonego Sąd nie dopatrzył się działania w ramach obrony koniecznej, czy choćby jej przekroczenia. Oskarżony od początku był osobą atakującą, natomiast cios w brzuch zadał pokrzywdzonemu, gdy ten wychodził już z lokalu, szedł do samochodu.
Sąd uznał, że stopień społecznej szkodliwości zachowania oskarżonego jest wysoki. To oskarżony rozpoczął konflikt z pokrzywdzonym Ł. C., to on pierwszy go zaatakował w obecności innych osób. Wcześniej bez powodu uderzył pięścią w twarz K. S.. Był on właścicielem lokalu i niedopuszczalnym jest, by tak zachowywał się wobec klientów, nawet gdy przypuszczał, że należą oni do grupy osób, która wcześniej zachowywała się niewłaściwie w jego lokalu. Niedopuszczalnym jest, by ochrona lokalu musiała uspokajać właściciela lokalu bijącego klientów. Wskazać należy, że oskarżony nie był pewien, czy pokrzywdzony i jego koledzy do tej grupy należą, a mimo to skierował do nich agresję. Pokrzywdzony oraz jego koledzy zachowywali się spokojnie, tak więc oskarżony nie miał żadnego powodu, by zachowywać się w taki sposób wobec nich i jego zdenerwowanie było całkowicie nieuzasadnione. Oskarżony w pełni świadomie, z premedytacją przygotował się do zadania pokrzywdzonemu ciosu, przygotował narządzie, schował się za drzwiami, użył na tyle niebezpiecznego narzędzia, że mogło ono spowodować zdecydowanie poważniejsze obrażenia, niż rzeczywiście powstały. Jedynie przypadek sprawił, że obrażenia te nie były bardzo niebezpieczne dla życia pokrzywdzonego, choć skutkowały natychmiastową interwencją chirurgiczną i pobytem pokrzywdzonego w szpitalu. Oskarżony próbował zadać także drugi cios. Nie udało mu się to, bo pokrzywdzony zastosował unik i uciekł. Takiego działania w żaden sposób nie usprawiedliwia to, że pokrzywdzony rzucając w bar szklanką, zniszczył stojące za barem alkohole. To oskarżony swym działaniem spowodował taką agresję pokrzywdzonego, on go do takiego zachowania sprowokował. Stopień winy oskarżonego z uwagi na działanie z premedytacją i nieustępliwość, o czym świadczy całe agresywne zachowanie oskarżonego i próba zadania drugiego uderzenia, należało także ocenić jako wysoki.
Przy wymiarze oskarżonemu kary Sąd kierował się dyrektywami określonymi w art. 53 § 1 i 2 kk. Orzekając wobec oskarżonego karę pozbawienia wolności w wymiarze 8 miesięcy, Sąd miał na uwadze znaczny, wysoki, stopień społecznej szkodliwości czynu oskarżonego oraz wysoki stopień jego winy, okoliczności, które legły u podstaw takich ustaleń. Wymierzając oskarżonemu karę Sąd miał na uwadze także uprzednią karalność oskarżonego, jego dotychczasowy sposób życia. Sąd uznał, że dotychczasowy sposób życia oskarżonego, jego stabilna sytuacja rodzinna, pozwala na ustalenie istnienia pozytywnej prognozy kryminologicznej, stąd też warunkowo zawiesił wykonanie kary pozbawienia wolności na okres 2 lat próby uznając go za wystarczający dla zweryfikowania postawy oskarżonego. Sąd uznał za zasadne orzekając karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania, by obok tej kary orzec karę grzywny. Dzięki temu oskarżony realnie odczuje dolegliwość związaną z popełnionym przestępstwem. Sąd orzekł wobec oskarżonego karę 80 stawek dziennych grzywny, a wymiar ten znajduje uzasadnienie i w stopniu społecznej szkodliwości czynu oskarżonego, jak też w stopniu winy. Ustalając wysokość jednej stawki dziennej grzywny Sąd miał na uwadze dochody oskarżonego oraz konieczność łożenia na utrzymanie dwójki dzieci, stąd określił stawkę dzienną grzywny w dolnej granicy na 15 zł. Stosownie do art. 46 § 1 kk Sąd orzekł względem oskarżonego obowiązek naprawienia szkody w części na rzecz pokrzywdzonego poprzez zapłatę na jego rzecz kwoty 200 zł., gdyż obowiązek naprawienia szkody może dotyczyć zarówno szkody majątkowej, jak i niemajątkowej. Sąd znał to za celowe zważywszy na dolegliwości pokrzywdzonego po tym zdarzeniu, pobyt pokrzywdzonego w szpitalu, przebytą operację. Z uwagi na to, że dowód rzeczowy stał się zbędny dla dalszego postępowania orzeczono o jego zwrocie podmiotowi uprawnionemu. Zasadą jest, że oskarżony obowiązany jest uiścić koszty sądowe w sytuacji wydania wyroku skazującego. Oskarżony uzyskuje stałe dochody, stąd jego sytuacja finansowa i rodzinna pozwoli na pokrycie tych kosztów w całości zwłaszcza, że zdecydowana większość tych kosztów została spowodowana jego inicjatywą dowodową.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze
Osoba, która wytworzyła informację: Beata Chojnacka Kucharska
Data wytworzenia informacji: