Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

II K 1246/15 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze z 2016-04-21

Sygnatura akt II K 1246/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

21 kwietnia 2016 roku

Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze Wydział II Karny w składzie:

Przewodniczący: SSR Jarosław Staszkiewicz

Protokolant: Aleksandra Oblicka

przy udziale oskarżyciela prywatnego A. B.

po rozpoznaniu na rozprawie 21 IV 2016 roku sprawy

E. M.,

syna J. i A. z d. K.,

urodzonego (...) w J.,

oskarżonego o to, że:

w dniu 2 października 2013 roku ok. godz. 11:20 w J. popchnął mnie i przewrócił A. B. na ziemię w następstwie czego doznał on obrażeń ciała,

tj. o czyn z art. 157 § 3 k.k.

I.  ustala, iż oskarżony E. M. 2 października 2013 roku w J. pchnął A. B., co wypełniało znamiona z art. 217 § 1 k.k. i za to, na podstawie art. 66 § 1 i 2 k.k. oraz art. 67 § 1 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k., warunkowo umarza wobec niego postępowanie na okres próby wynoszący rok;

II.  na podstawie art. 67 § 3 k.k., orzeka wobec oskarżonego świadczenie pieniężne w kwocie 200 ( dwustu ) złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej;

III.  na podstawie art. 624 § 1 k.p.k., zwalnia oskarżonego od zapłaty kosztów sądowych;

IV.  na podstawie art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 26 V 1982 roku prawo o adwokaturze oraz § 14 ust. 2 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 IX 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu, zasądza od Skarbu Państwa na rzecz r. pr. A. W. oraz adw. P. C. kwoty po 360 złotych wraz z kwotami 82,80 złotych jako podatek VAT.

Sygnatura akt II K 1246/15

UZASADNIENIE

2 października 2013 roku na działce numer (...), stanowiącej własność E. M., leżącej w J. przy ulicy (...) odbywała się wizja lokalna z udziałem pracowników Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w J.. Po jej zakończeniu, właściciel nieruchomości chciał pokazać urzędnikom kamienny słupek graniczny. Po chwili do znaku podszedł jego sąsiad – A. B. – który wcześniej uczestniczył w wizji. Gdy pochylił się on nad słupkiem, E. M. popchnął go, powodując upadek. A. B. nie odniósł w wyniku tego przewrócenia żadnych obrażeń.

( dowód: częściowo wyjaśnienia E. M. k. 129,

zeznania A. B. k. 130,

zeznania D. C. k. 130 i k. 47-48 akt sprawy 2 Ds. 689/14 Prokuratury Rejonowej w Jeleniej Górze,

kopia protokołu k. 2 akt sprawy 2 Ds. 689/14 Prokuratury Rejonowej w Jeleniej Górze,

kopia decyzji k. 16 akt sprawy 2 Ds. 689/14 Prokuratury Rejonowej w Jeleniej Górze,

opinia k. 58 akt sprawy 2 Ds. 689/14 Prokuratury Rejonowej w Jeleniej Górze )

E. M. nie był dotąd karany za przestępstwa.

( dowód: dane o karalności k. 63 )

Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego czynu. Wyjaśnił, iż jego działanie zostało sprowokowane przez pokrzywdzonego. Po zajściu A. B. zachowywał się normalnie, nie widać było, by odniósł obrażenia. Wcześniej sąsiad prowokował go pytając, skąd przeniósł słupek graniczny. Pokrzywdzony zapowiedział też, że wykopie ten znak. Wtedy oskarżony dotknął ręką jego ramienia. Wykorzystując to, A. B. wywrócił się teatralnie.

Sąd uznał wyjaśnienia oskarżonego za częściowo wiarygodne.

Zgodnie z innymi dowodami E. M. podał, że w dniu zdarzenia razem z pokrzywdzonym uczestniczyli w wizji lokalnej na działce w J., że po jej zakończeniu chciał okazać prowadzącemu czynność znak graniczny, że po chwili pochylił się nad tym znakiem A. B., a wtedy oskarżony dotknął z przodu jego ramienia. Brak jest dowodów przeciwnych, stąd taki przebieg zdarzenia należało uznać za udowodniony.

Jako wiarygodne ocenione zostały wyjaśnienia E. M., iż w wyniku zdarzenia pokrzywdzony nie odniósł żadnych obrażeń, zwłaszcza kolan. Dopuszczona w toku postępowania przygotowawczego opinia biegłego lekarza, oparta na dokumentacji z leczenia A. B., wyklucza związek opisanych tam chorobowych zmian stawów kolanowych ze zdarzeniem z 2 października 2013 roku – występowały one już wcześniej, nie zmieniły swojego charakteru po zajściu. Strony nie wnosiły o uzupełnienie tej opinii, ani nie domagały się przeprowadzenia innych dowodów, które miałyby wykazać zaistnienie innych ujemnych skutków wydarzenia dla zdrowia pokrzywdzonego.

Wnioski płynące z przeprowadzonych dowodów znajdują oparcie w przebiegu zdarzenia opisywanym przez przesłuchane osoby. Oskarżony oraz jego żona i J. R. zgodnie podali, że pokrzywdzony upadł na plecy. Pozostali przesłuchiwani nie odnosili się do tej kwestii, strony nie pytały ich o to. Należało zatem ustalić, iż tak właśnie wyglądał upadek A. B.. Skoro wywrócił się on do tyłu, na plecy, to nie mógł uderzyć się w kolana, ani w inny sposób doznać ich urazu.

Za niewiarygodne uznano natomiast wyjaśnienia oskarżonego, iż A. B. starał się wykopać kamień graniczny oraz, że nie został popchnięty przez E. M., a tylko sam się przewrócił. To ostatnie twierdzenie stoi w sprzeczności z zeznaniami przesłuchanych świadków – częściowo również żony oskarżonego. T. M. opisała zachowanie męża jako próbę oparcia się na pokrzywdzonym, czy też jego odsunięcia. Dostrzegała zatem, iż chciał on działać siłą na A. B., a nie tylko dotknąć jego ramienia. Bardziej zdecydowanie zachowanie oskarżonego opisali inni obserwatorzy zajścia – D. C. i J. R.. Zgodnie podawali oni, że A. B. został popchnięty przez sąsiada, Odpowiada to relacji o tym działaniu, pochodzącej od samego pokrzywdzonego.

Za przyjęciem tej wersji przebiegu wypadków przemawiają również zasady logicznego rozumowania. Wszyscy uczestnicy spotkania zgodnie podawali, że zachowanie oskarżonego było nagłe, zaskakujące. Takie też musiało być dla pokrzywdzonego. Nie sposób przyjąć, choć chciał o tym przekonywać E. M., że jego sąsiad, zajęty słupkiem granicznym, był w stanie błyskawicznie zareagować na kontakt z ręką oskarżonego i wykorzystać to dotknięcie do upozorowania popchnięcia. Upadek musiał być zatem skutkiem działania oskarżonego, a nie jego samoistnym zachowaniem A. B..

Jako niezgodne z prawdą oceniono też twierdzenia E. M., że jego sąsiad pochylił się nad słupkiem granicznym, by go wykopać. W tym zakresie Sąd sięgnął przy ustalaniu stanu faktycznego do zeznań D. C. i J. R.. Były to osoby niezaangażowane w spór stron, zajmujące w ich konflikcie neutralne stanowisko, wykonujące w dniu zdarzenia swoje obowiązki służbowe. Nie miały żadnego powodu, aby podawać przebieg zajścia niezgodnie z prawdą. Ich uwaga była skupiona na znaku granicznym, gdyż o jego okazanie chodziło wówczas oskarżonemu. J. R., co przyznały wszystkie przesłuchiwane osoby, zauważył wręcz, że na słupku nie ma krzyżyka, charakterystycznego dla tego typu oznaczeń. Świadkowie więc przyglądali się słupkowi, widzieli co robił przy nim pokrzywdzony. Zgodnie twierdzili, że jedynie pochylił się nad nim, by mu się dokładnie przyjrzeć.

Za przyjęciem takiego przebiegu wypadków przemawiają również zasady doświadczenia życiowego, wsparte zeznaniami pracowników D. C.. Świadek twierdziła, że próba usunięcia kamienia granicznego, podjęta w jej obecności, spotkałaby się ze zdecydowaną reakcją. Jest to zrozumiałe – świadek wykonywała czynności służbowe, zawodowo zajmuje się nieruchomościami. Przesłuchiwane osoby zgodnie podawały, że kobieta w żaden sposób nie zwróciła uwagi pokrzywdzonemu na jego działania. Należy zatem przyjąć, iż nie dostrzegła w nich niczego niewłaściwego. Uznać więc trzeba, że A. B. nie podjął przy niej próby wykopywania znaku granicznego, ani nawet takiego zamiaru nie oznajmił.

Sąd za wiarygodne uznał wyjaśnienia oskarżonego, że jego zachowanie było reakcją na postępowania sąsiada, które uznał za prowokacyjne. Niezależnie od nadmierności jego wyczulenia na postawę pokrzywdzonego, z pewnością działania E. M. były odpowiedzią na to, co czynił A. B.. To oskarżony poprosił dokonujących wizję o to, by obejrzeli kamień graniczny. Nie zamierzał okazywać go sąsiadowi. Uznawał jego przybycie za niepożądane. Gdy A. B. chciał dokładnie zlustrować słupek, oskarżony uznał to za ową prowokację i zdecydował się okazać swoje niezadowolenie, a także odsunąć pokrzywdzonego od znaku.

Oskarżony miał interes w składaniu częściowo nieprawdziwych wyjaśnień – zaprzeczanie popchnięciu sąsiada miało doprowadzić do wykluczenia odpowiedzialności za bezprawny atak, zaś przypisywanie pokrzywdzonemu chęci wykopania słupka granicznego miało wykazać, że to zachowanie A. B. było sprzeczne z prawem. E. M. w ten sposób starał się zapewnić sobie bezkarność, a przy okazji przedstawić drugą stronę sporu jako winną zaistniałej sytuacji.

Jako wiarygodne oceniono zeznania D. C. i J. R.. Jak już wykazywano wyżej, nie mieli oni powodu, by podawać okoliczności zdarzenia sprzecznie z prawdą, nie byli zainteresowani wynikiem postępowania, czy uzyskaniem przewagi przez jedną ze stron sporu sąsiedzkiego. Ich relacje są zgodne, D. C. konsekwentnie opisywała zajście. Świadkowie nie ukrywali przy tym, że pewnych okoliczności nie pamiętają, zeznając spontanicznie przed Sądem przytaczali niewiele szczegółów wydarzenia. Ich twierdzenia znajdują poparcie w innych dowodach – protokole z wizji, a częściowo w relacjach innych przesłuchiwanych osób.

Za częściowo wiarygodne uznano zeznania pokrzywdzonego. Zgodnie z innymi dowodami, ocenionymi jako zgodne z prawdą, opisał on samo zdarzenie. Skoro jego relacja znajduje poparcie w świadectwach osób niezaangażowanych w spór stron – D. C. i J. R. – to w tym zakresie musi być uznana za wiarygodną. Nie dano wiary pokrzywdzonemu, co do opisywanych przez niego skutków zdarzenia z 2 października 2013 roku. Deklarował on, iż to w wyniku zajścia zaczął odczuwać ból kolan, a ostatecznie stracił część sprawności fizycznej. Wspominana już wcześniej opinia lekarza, oparta na dokumentach z leczenia A. B., badanego również po październiku 2013 roku, przyczyn jego dolegliwości upatruje w zmianach zwyrodnieniowych, a nie urazowych. Jak wykazano wyżej, pokrzywdzony nie mógł w czasie zdarzenia doznać urazu kolan, upadając na plecy. Nie sposób wykluczyć, że odczuwał on następnie ból w tej partii ciała, lecz nie było to wynikiem wywrócenia przez oskarżonego. Gotowość przypisania własnych dolegliwości atakowi sąsiada jest dowodem na zaangażowanie A. B. w spór, co zaciera mu obiektywny obraz sytuacji.

Częściowo wiarygodne były też zeznania T. M.. Wyraźnie zajmuje ona w konflikcie stron stanowisko wspierające męża. Dlatego też powtórzyła za nim niezgodne z prawdą twierdzenie, jakoby pokrzywdzony w czasie zajścia próbował wykopać znak graniczny, głośno to oznajmiając. Z powodów, podawanych już przy ocenie wyjaśnień oskarżonego, również zeznania T. M. w tym zakresie uznano za niezgodne z prawdą. W pozostałej części jej twierdzenia, odnoszące się do przebiegu zajścia oraz przyznające istnienie długotrwałego konfliktu stron, jako zgodne z pozostałymi dowodami, uznano za wiarygodne.

Podstawą ustaleń faktycznych, co do charakteru i sposobu powstania dolegliwości kolan, stwierdzonych u pokrzywdzonego, uczyniono opinię biegłego lekarza, dopuszczoną w toku postępowania przygotowawczego. Oparto ją na przedstawionej przez A. B. dokumentacji z leczenia. Jest ona jasna, pełna i wewnętrznie spójna. Jej rzetelności nie kwestionowały strony postępowania.

Do ustalania stanu faktycznego wykorzystano też dowody z dokumentów: kopii protokołu wizji lokalnej, kopii decyzji o niepełnosprawności pokrzywdzonego oraz danych o karalności oskarżonego. Zostały one sporządzone przez uprawnione podmioty, w przewidzianej prawem formie. Ich wiarygodność nie została podważona w czasie procesu.

Oskarżony przyznał, iż 2 października 2013 roku na swojej nieruchomości w J. położył rękę na ramieniu pokrzywdzonego. Potwierdziły to inne dowody zebrane w sprawie. Nie było zatem wątpliwości, co do sprawstwa oskarżonego w tym zakresie.

Sąd ustalił, iż E. M. w czasie tego zajścia pchnął pokrzywdzonego. Stanowiło to naruszenie nietykalności cielesnej. Oskarżony działał w tym zakresie umyślnie, chciał tak wkroczyć w sferę wolności osobistej sąsiada. Wypełniało to znamiona z art. 217 § 1 k.k.

Skoro żaden dowód nie wiąże opisanego zachowania oskarżonego ze skutkami w postaci pogorszenia stanu zdrowia pokrzywdzonego, to nie można uznać, że E. M. ma odpowiadać za jakiekolwiek następstwa tego rodzaju. W uzasadnieniu aktu oskarżenia zawarto twierdzenie, że urazem, który miał wywołać oskarżony, były dolegliwości kolan A. B.. Na podstawie opinii biegłego lekarza należy przyjąć, iż wszelkie dolegliwości w tych partiach, występujące u pokrzywdzonego, istniały już przed październikiem 2013 roku, nie pogłębiły się w wyniku zajścia. Niezasadnie zatem domagano się zakwalifikowania czynu E. M. z art. 157 § 2 k.k.

Brak było podstaw do oceny zachowania oskarżonego jako obrony koniecznej lub działania w stanie wyższej konieczności, co sugerował E. M. w końcowym wystąpieniu. W czasie zdarzenia żadne dobro chronione prawem nie było zagrożone – jak ustalono pokrzywdzony nie chciał naruszyć znaku granicznego, nie zapowiadał tego. Oskarżony nie mógł być nawet niesłusznie przekonany, że takie wystąpienie może mieć miejsce. A. B. jedynie pochylił się nad kamiennym słupkiem i go dokładnie oglądał. E. M. chciał go stamtąd usunąć i dlatego go odepchnął.

Nie ustalono, aby w tym czasie oskarżony znajdował się w jakiejkolwiek sytuacji lub stanie, które wyłączałyby swobodę jego działania, bądź podejmowania decyzji. Jego wina w tym zakresie była niewątpliwa.

Pokrzywdzony w terminie, o którym mowa w art. 101 § 2 k.k., wniósł zawiadomienie o popełnieniu czynu, wskazując osobę sprawcy. Zgodnie z utrwalonym poglądem, takie zachowanie, w odniesieniu do czynu ściganego z oskarżenia prywatnego, jest równoważne wniesieniem prywatnego aktu oskarżenia, a więc wszczęciem postępowania przeciwko osobie, o czym była mowa w art. 102 k.k. w jego poprzednim brzmieniu ( istotnym z uwagi na to, iż roczny okres od dnia zdarzenia upływał pod rządami kodeksu karnego w wersji obowiązującej przed 1 lipca 2015 roku ). Oznacza to, iż okres przedawnienia karalności czynu uległ przedłużeniu o 5 lat. Nie doszło zatem do przedawnienia jego karalności do dnia orzekania przez Sąd.

Z tych powodów ustalono, iż oskarżony 2 października 2013 roku w J. pchnął A. B., co wypełniało znamiona z art. 217 § 1 k.k.

Sąd ocenił społeczną szkodliwość czynu oskarżonego jako niższą niż przeciętna, przekraczającą jednak stopień znikomości. Zwiększa ją publiczne działanie sprawcy, jak również zaatakowanie przez niego pokrzywdzonego bez istotnej przyczyny. Zmniejsza natomiast niewielka intensywność naruszenia nietykalności, jak również osadzenie tego zachowania w realiach wieloletniego konfliktu sąsiedzkiego, w czasie którego strony sięgają po różne środki w celu osiągnięcia swoich interesów. A. B. tuż po upadku – jak sam zeznał – interesował się najbardziej tym, czy opis zdarzenia znajdzie się w dokumentacji wizji lokalnej, niż swoim stanem. Dolegliwość ataku oraz dokuczliwość jego skutków nie były zatem tak istotne, by pokrzywdzony najpierw zadbał o własne bezpieczeństwo i zdrowie.

Stopień winy oskarżonego oceniono jako nieznacznie niższy, niż przeciętny. Wynika to z tego, iż sprawca działał w przekonaniu, że oskarżony kwestionuje przebieg granicy, ustawienie znaku granicznego. Legitymizował w ten sposób swoje agresywne zachowanie.

Powyższe ustalenia oznaczają, iż stopień społecznej szkodliwości czynu oskarżonego oraz stopień jego zawinienia nie były znaczne w rozumieniu art. 66 § 1 k.k. Ustalenie natężenia jakiejś cechy na poziom niższy niż przeciętny oznacza, iż nie osiąga ona wartości średniej, zwykłej. Aby ustalić, że jest znaczna należałoby natomiast przyjąć, że przewyższa ona ową przeciętną wartość.

Oskarżony nie był dotąd karany za przestępstwa. Jest osobą niemłodą. Można z tego wywodzić, że przestrzega on w normalnych sytuacjach przepisów prawa, że do wykroczenia przeciwko nim skłoniły go tylko nietypowe warunki długoletniego konfliktu sąsiedzkiego. Nie był też dotąd poddawany oddziaływaniu kar, ani środków probacyjnych. Pozwala to wysnuć przypuszczenie, że w przyszłości, jeżeli zostanie odpowiednio przekonany o nieopłacalności naruszania prawa, powstrzyma się od kolejnych, bezprawnych zachowań. Do osiągnięcia tego celu wystarczające będzie zastosowanie łagodnego środka oddziaływania. Samo przypisanie mu odpowiedzialności za działanie na szkodę drugiej strony konfliktu będzie dla niego sporym obciążeniem, dolegliwością, niezależnie od ciężaru nałożonych obowiązków.

Za odpowiedni instrument reakcji karnej w tej sytuacji uznano warunkowe umorzenie postępowania. Przypisany oskarżonemu czyn zagrożony jest karą pozbawienia wolności do roku. Zaistniały zatem wszystkie przesłanki do warunkowego umorzenia postępowania w niniejszej sprawie. Jak wykazano wcześniej, będzie to środek wystarczający do osiągnięcia celu prewencyjnego i celu wychowawczego wobec E. M..

Okres próby związany z warunkowym umorzeniem postępowania określono na rok. Jest to wystarczający czas, by stwierdzić, czy w warunkach trwającego, intensywnego sporu sąsiedzkiego oskarżony będzie w stanie postępować zgodnie z regułami porządku prawnego.

Sąd sięgnął przy orzekaniu w niniejszej sprawie, na podstawie art. 4 § 1 k.k., do przepisów obowiązujących w dacie popełnienia przez sprawcę przypisanego czynu, a nie do reguł aktualnych w dacie wydawania wyroku. Art. 67 § 1 k.k. w obecnym brzmieniu wymaga, by w miarę możliwości orzeczono przy warunkowym umorzeniu postępowania również zadośćuczynienie za doznaną krzywdę. Poprzednia treść tego przepisu nakazywała wyłącznie zobowiązanie do naprawienia szkody. W niniejszej sprawie żadna szkoda w mieniu pokrzywdzonego nie powstała na skutek czynu oskarżonego. Z pewnością natomiast A. B. doznał krzywdy związanej z popchnięciem i upadkiem na oczach postronnych. Dla oskarżonego względniejsze są zatem przepisy, które nie wymagają orzeczenia za tę krzywdę zadośćuczynienia.

Waga czynu sprawcy oraz jego nieprzejednana postawa wobec pokrzywdzonego wymagają, by orzeczenie, oprócz zastrzeżenia podjęcia postępowania na wypadek kolejnego naruszenia prawa, niosło także rzeczywiste obciążenie. Dopiero wówczas oskarżony w pełni odczuje powagę swojego zachowania i powstrzyma się od podobnych działań w przyszłości. Służyć ma do tego świadczenie pieniężne. Oskarżony ma możliwości, aby ponieść je w odpowiedniej kwocie – uzyskuje rentę, posiada nieruchomości. Na jego utrzymaniu pozostaje żona. Skoro dysponuje on na co dzień niewielkim dochodem, kwota 200 złotych będzie dla niego realnym obciążeniem i będzie w stanie osiągnąć efekty, o których była mowa wcześniej.

Biorąc pod uwagę opisaną sytuację majątkową oskarżonego, na podstawie art. 624 § 1 k.p.k., zwolniono go od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych.

Na podstawie art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 26 V 1982 roku prawo o adwokaturze oraz § 14 ust. 2 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 IX 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu, zasądzono od Skarbu Państwa na rzecz r. pr. A. W. oraz adw. P. C. kwoty po 360 złotych wraz z kwotami 82,80 złotych jako podatek VAT z tytułu pomocy prawnej udzielonej stronom z urzędu.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Grzegorz Kosowski
Podmiot udostępniający informację: Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze
Osoba, która wytworzyła informację:  Jarosław Staszkiewicz
Data wytworzenia informacji: